Ci zza biurek oddają swoje niezawodne glocki i walthery P-99
kolegom łapiącym bandytów. W zamian dostają od nich przestarzałe, pamiętające
czasy PRL, pistolety P-64 i P-83. W Łodzi i województwie trwa wielka zamiana
służbowej broni policjantów.
Aspirant sztabowy Sławomir Krawczyk,
szef uzbrojenia (z lewej), sprawdza każdy przekazany pistolet. Fot. Edward
Mazurkow
Nowoczesne pistolety dostało już prawie stu funkcjonariuszy z pionów
prewencji i kryminalnego - mówi nadkom. Zbigniew Zawiasa, naczelnik Wydziału
Gospodarki Materiałowo-Technicznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
P-64 to przestarzała broń. Ma źle wyprofilowany i zbyt krótki chwyt, małą
pojemność magazynka, twardy spust i bardzo "kopie" podczas strzelania
- narzeka na swój stary pistolet funkcjonariusz sekcji kryminalnej Komendy
Miejskiej Policji w Łodzi. Teraz dostał walthera.Porządną broń oddali funkcjonariusze wydziałów kadr, postępowań
administracyjnych, transportu, łączności, gospodarki materiałowo-technicznej,
kontroli oraz pełniący służbę w dyżurce. Muszą im wystarczyć stare pistolety.
Nowe zostawiliśmy tylko ośmiu policjantom ze służb wspomagających: czterem
instruktorom strzeleckim oraz czterem konwojentom tajnej poczty - dodaje
nadkom. Zawiasa.
Akcja wymieniania się bronią odbywa się w całej policji na polecenie komendanta
głównego insp. Tadeusza Budzika. Zakończy się, gdy ostatnie glocki i walthery
przekażą kolegom policjanci, którzy obecnie przebywają na urlopach i
zwolnieniach lekarskich.
W garnizonie łódzkim służy 6770 policjantów. Nowoczesne pistolety ma tylko 40
proc. funkcjonariuszy. Pozostali są uzbrojeni w archaiczne (pochodzące z lat
70. i 80. minionego wieku) pistolety P-64 (zwane "czakami") i
pistolety P-83. W najbliższym czasie polska policja ma otrzymać 4758 pistoletów
glock. Nie wiadomo jeszcze, ile z nich trafi do Łodzi.