zamierza zapraszać studentów. Pomoże McKinsey&Company,
który „przyciąganie
młodych do miasta” włącza do swej strategii dla miasta
McKinsey&Company pierwszy
raz pojawił się w Łodzi w 2004 roku, gdy bezrobocie sięgało niemal 20 proc.
Stworzył strategię dla miasta, która jest realizowana od dwóch lat. Od tego
czasu powstało kilka tysięcy miejsc pracy, głównie w fabrykach produkcyjnych.
JOANNA BLEWĄSKA: Jak ocenia pan rozwój Łodzi?
RADOSŁAW PRZYBYŁ, WSPÓŁAUTOR
STRATEGII MCKINSEY&COMPANY DLA ŁODZI: Miasto szalenie szybko się rozwija i
widać to na każdym kroku. Najważniejsze jest to, że Łódź trafiła do TOP-3,
czyli jest wymieniana w trójce najbardziej pożądanych przez inwestorów miast,
obok Krakowa iWrocławia, i to często jako miasto numer jeden lub dwa – np. w
ostatnim rankingu miesięcznika „Forbes” Łódź zajęła pierwsze miejsce. Jest w
końcu pozytywnie pokazywana wmediach. To bardzo ważne i będzie wpływało na
dalszy jej rozwój.
Pamiętajmy, że strategia dla
miasta to proces długotrwały itrudno oceniać jego efekty po dwóch latach. Ale
na początku drogi postawiliśmy sobie jeden kluczowy cel: znaczące obniżenie
bezrobocia. Ito udało się zrealizować. Owszem, bezrobocie spadało wostatnich
latach wcałej Polsce, ale wŁodzi zdecydowanie szybciej niż winnych miastach.
Wiele miejsc pracy powstanie za sprawą Della i to chyba kluczowy sukces, ale
wbranży AGD, logistyce i BPO (zaplecze biznesowe – red.) też udało się
przyciągnąć nowe firmy. Dużo dobrego sprawiło utworzenie przy urzędzie miasta
zespołu obsługi inwestora. Jest bardzo chwalony przez inwestorów. Miejsca pracy
powstają, ale łodzianie zarzucają, że głównie dla osób mniej wykształconych. Co
z firmami usługowymi?
One też są planem strategii. Na
początku najważniejsze było zmniejszenie bezrobocia. A dopiero potem skupianie
się na tworzeniu miejsc pracy dla osób lepiej wykwalifikowanych. Mam tu na
myśli zaplecze biznesowe oraz tworzenie przy fabrykach produkcyjnych
zaawansowanych centrów badań i rozwoju. To też się udaje, bo pamiętajmy, że
Bosch iSiemens otworzył już takie centrum wŁodzi. Udało się też przyciągnąć
centra bankowe (np. Nordea) ito konkurując zinnymi miastami wPolsce i za
granicą. Aby zaś rozwijały się inne usługi, wskazaliśmy w strategii konieczność
zwiększenia powierzchni biurowej ihotelowej. To też zaczyna się dziać.
W końcu rozwijają się też firmy
zajmujące się rozwojem oprogramowania i biotechnologiami, które nie będą
zapewniały dużej liczby miejsc pracy, ale za to bardzo wysokiej jakości. Czyli
wszystko przebiega zgodnie z planem?
To, przed czym bym
przestrzegał, to samozadowolenie imyślenie, że dalej rozwój miasta potoczy się
sam. Realizacja strategii dla miast trwa latami, nie powinno się jej przerywać
ani radykalnie zmieniać. Tylko wtedy przyniesie efekt. Czy nie stracimy do tego
czasu za dużo młodych? Kraków wyprzedził Łódź w liczbie ludności za sprawą
napływowych studentów. Do Łodzi nie chcą przyjeżdżać.
Jak wspomniałem, strategia jest długotrwała irealizując ją trzeba
zachować stabilny kurs wdłuższym okresie. Aleoczywiścienależyjąuzupełniać.Ito
jest właśnie jeden z elementów, który uznaliśmyzabardzoważnyiuzupełniamy o
niego strategię. Miasto planuje właśnie kampanię billboardową, mającą na celu
przyciąganie młodych. Razemzastanawiamysię,czyrobićjąwcałej Polsce, czy może
tylko wniektórych