Urzędnicy zamierzają wprowadzić Łódzką Kartę Miejską. Będzie można płacić nią za przejazdy komunikacją miejską i za parkowanie.
Miasto ogłosiło właśnie przetarg na wdrożenie tego systemu. Jeśli nie
będzie żadnych odwołań, pierwszych 100 tys. kart powinno trafić do
łodzian pod koniec przyszłego roku. Dzięki temu skończą się problemy z
kupnem w nocy biletu MPK. Nie trzeba też będzie pamiętać o drobnych na
opłacenie parkingu.
Łódzka Karta Miejska ma przypominać kartę bankomatową. W specjalnych
punktach będzie można wpłacać na nią pieniądze. Podczas podróży
tramwajem albo autobusem nie będzie potrzebny bilet. Z przyłożonej do
czytnika karty zostanie pobrana odpowiednia opłata. Podczas kontroli
wystarczy pokazać kartę. Na specjalnym urządzeniu kontrolerowi
wyświetli się data i godzina "skasowania" wirtualnego biletu.
System będzie wprowadzany etapami. - Na początku karta będzie pełnić
funkcję migawki, następnie karty parkingowej, a docelowo będzie nią
można opłacić także jednorazowy przejazd autobusem - mówi Sławomir
Kaźmierczak, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu.
To już drugie podejście do tego pomysłu. Pierwsze nie powiodło się z
powodu braku pieniędzy. ZDiT koszt całego systemu oszacował wstępnie na
ponad 30 mln zł. - Nie mamy tyle pieniędzy. Z budżetu miasta zakupimy
sprzęt i oprogramowanie, a resztę będziemy oddawać w ciągu pięciu lat
jako prowizję od dochodów - mówi Kaźmierczak. - Całe serce systemu,
czyli serwery, będzie należało do miasta.
Karty miejskie od kilku lat używane są już m.in. przez mieszkańców Warszawy i Poznania.